Kaźmirz postanawia wybrać się na kolejny urbex bunkra w Zalesiu.Znalezione fanty postanawia sprzedać w lokalnym sklepiku, lecz chcąc zarobić prawie naraził s
FIDŻI: Jak się żyje na fidżyjskiej wsi. By Julia Gospo 10 maja, 2020. Nieco rozklekotany autobus bez okien zatrzymał się w okolicy jedynego McDonalda w mieście. Miejscowi patrzą na niego z błyskiem w oku – toż to przecież powiew fantastycznej nowoczesności, której pragnie się w sumie bez przyczyny. Otworzyli go w zeszłym roku i
Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi (23) - opis, recenzje, zdjęcia, zwiastuny i terminy emisji w TV. Zawód rolnika jest jednym z najbardziej tradycyjnych w Polsce. Trzeba pracować przez 7 dni w tygodniu przez cały rok, wstawać o 4 rano i kłaść się o 23. Seria przedstawia trudy pracy na roli.
Co ciekawe, w rozbiciu na rolników i mieszkańców wsi obszarów wiejskich ogółem w 2023 r. wskaźnik zadowolenia z tego, że mieszkają na wsi, a nie w mieście, spotkał się (93 proc.). W 2022 na pytanie: Czy jest Pan(i) zadowolony(a), czy też niezadowolony(a) z tego, iż mieszka na wsi, a nie w mieście?, pozytywnie odpowiedziało 75
Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi (104) - opis, recenzje, zdjęcia, zwiastuny i terminy emisji w TV. Zawód rolnika jest jednym z najbardziej tradycyjnych w Polsce. Trzeba pracować przez 7 dni w tygodniu przez cały rok, wstawać o 4 rano i kłaść się o 23. Seria przedstawia trudy pracy na roli.
Polubienia: 40,Film użytkownika Patryk (@greckibog) na TikToku: „I tak się żyje na tej wsi”.Świat według Kiepskich - BIG CYC.
ljMcU. I tak się powoli żyje na tej wsi… ¯_(ツ)_/¯ #polityka #bekazpisu #srebrnaafera #srebrnatower #ktower #pis #kaczynski #finanse
kocham jak ludzie na tym redicie infantylnie uważają, że można zastąpić wiarę pustką i nic nie wejdzie w to miejsceUh, religia niektórym zwyczajnie nie jest potrzebna do życia? I think so. Wiesz kto Ci wmówił, że jest? Uwaga, zaskoczenie! Był to kościół. Nie wszyscy tego potrzebują, nie wszyscy tego chcą.a jak zauważą, że coś w ich życiu ma wygląd religii to racjonalizują to sobie tak, że 50letni pomysł wpasuje się lepiej w naszą hierarchę wartości ukształtowaną przez tysiące lat ewolucji xD słodkie z was stworzonkaTutaj mam poważny problem z interpretacją tego fragmentu. Jaki 50 letni pomysł? Jaka hierarchia wartości? Czy hierarchia wartości nie jest czymś co każdy z nas indywidualnie nabywa w procesie dorastania, na podstawie naszych upodobań, społeczeństwa i generalnie środowiska w którym żyjemy? Czy sugerujesz, że potrzebny jest do tego bóg?
Ostatnimi czasy zaczęłam sięgać po komedie kryminalne, chyba nawet wspominałam o tym w którymś podsumowaniu miesiąca (jakby co - podsumowanie marca będzie z kwietniem, bo ostatnio cienko u mnie z czytaniem). Wcześniej jakoś pomijałam ten gatunek, nie byłam zainteresowana, ponieważ jednak ostatnio mam chęć na nieco lżejsze lektury, zaczęłam więc wybierać i tego typu powieści. Moje spotkania z książkami tego rodzaju były różne, raczej nie znalazłam tu arcydzieła, ale przy niektórych nawet dobrze się bawiłam. Kiedy jednak usłyszałam o książce "Szczęśliwy losy" Małgorzaty Starosty i zobaczyłam jej okładkę, wiedziałam, że to może być coś w moich klimatach. Wiecie - cztery przyjaciółki, siedlisko na wsi, zbrodnia i humor, to może się sprawdzić na takie dni, jakie mamy ostatnio. Czy się zawiodłam na tym wyborze? Sprawdźcie sami ;)tytuł: "Szczęśliwy los"autor: Małgorzata Starostadata wydania: 26 marca 2021 Wydawnictwo Vectraliczba stron: 376kategoria: komedia kryminalnauwagi:* to pierwszy tom serii "W siedlisku"Jeśli czytacie mojego bloga już od jakiegoś czasu, mogliście zauważyć, że naprawdę trudno mnie zachwycić i większość moich lektur oceniam raczej jako średniaki. Rzadko kiedy trafiam na książkę, która by mnie faktycznie zadowoliła do tego stopnia, żeby ją ocenić na 8/10 czy wyżej. Tymczasem okazało się, że taka niepozorna komedia kryminalna, jak "Szczęśliwy los", spodobała mi się tak bardzo, że będę ją wszystkim gorąco polecać ;).Dokładnie tak, to książka naprawdę warta uwagi - napisana lekko i bezpretensjonalnie, ale zarazem błyskotliwie, oryginalnie i ze sporą dawką elokwencji. To powieść bardzo łatwa w lekturze, przyjemna, sympatyczna, wzbudzająca uśmiech na twarzy, a momentami wręcz wybuchy śmiechu. To historia zakręcona i zagmatwana, pełna nawiązań do folkloru ludowego, przepełniona nietuzinkowymi bohaterami oraz specyficznym ona historię czterech przyjaciółek w kwiecie wieku (chwilę po 30tce. Ostatnio zwracam na to uwagę, bo za nieco ponad miesiąc sama wkroczę dumnie do klubu trzydziestolatek ;)), które niespodziewanym, ale całkiem szczęśliwym zrządzeniem losu stają się posiadaczkami niemałej fortuny. Postanawiają przeznaczyć ją na siedlisko w urokliwej podlaskiej miejscowości, wobec którego mają wielkie i dalekosiężne plany. Tymczasem na drodze realizacji ich wieloletnich marzeń staje pewien trup i szereg wydarzeń z tym związanych. Dziewczyny zaczynają się zastanawiać czy to faktycznie szczęśliwy los...Wspomniałam wyżej o nawiązaniach do folkloru, dodam jeszcze, że są naprawdę dużą zaletą tej historii, bo nie tylko ją ubarwiają, ale nadają jej takiej oryginalności. Dotyczy to zwłaszcza legend, które autorka wplata w tę historię, ale także gwary ludowej, pojawiającej się od czasu do czasu w wypowiedziach bohaterów (zwłaszcza jednej takiej bohaterki ;)). Podobnie ma się sytuacja z miejscem akcji - Babibór Podlaski, miejscowość wymyślona przez panią Starostę, to nie tylko wprost wymarzona lokalizacja na tego typu historię, ale też ciekawe miejsce, dodające jej bohaterowie występujący w tej historii, barwni, charakterni, różnorodni, niejednoznaczni, stanowią mocną stronę całej historii. Jest ich tak wielu, że może nie poznajemy wszystkich bardzo dokładnie, ale nawet ci, którzy pojawiają się gdzieś tam w tle, mają swoje zadanie i swoją wartość dla całej akcji. Komizm postaci i sytuacji w jakich się znajdują, jest z kolei świetnie wyważony, lekki i można też zapomnieć o elokwencji i atrakcyjności pióra autorki. Potrafi ona, używając języka naturalnego i przystępnego, a także różnych ciekawostek i nawiązań, zbudować historię, którą się czyta tak szybko, że wręcz pochłania. Miałam może lekki problem z wciągnięciem się na początku, ale im dalej czytałam, tym było lepiej, a już dla końcówki zarwałam noc ;). To naprawdę u mnie rzadkie i świadczy o tym, że mnie dana powieść autentycznie wciągnęła."Szczęśliwy los" to moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Starosty i od razu taki szczęśliwy traf ;). Książka ta zapewniła mi sporo dobrej zabawy, oderwała mnie na chwilę od rzeczywistości, zaintrygowała i wciągnęła. To powieść, którą polecam nie tylko fanom gatunku, ale też wszystkim osobom, które szukają lekkiej, przyjemnej i niegłupiej lektury na te dziwne, chłodne, kwietniowe popołudnia i wieczory ;).Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu gdzie również znajdziecie moją OPINIĘ. Dziękuję Autorce za piękną dedykację :)A Wy, macie chęć na tę lekturę? A może ktoś z Was już czytał "Szczęśliwy los"?
Ludzi online: 4264, w tym 85 zalogowanych użytkowników i 4179 gości. Wszelkie demotywatory w serwisie są generowane przez użytkowników serwisu i jego właściciel nie bierze za nie odpowiedzialności.
i tak sie zyje na tej wsi